Kochani Parafianie! Jako kapłani nie chcemy Was w tym trudnym czasie zostawić bez wsparcia modlitewnego i słowa Bożego. Mimo że nie spotkamy się w kościele, codziennie będziemy utrzymywali z wami łączność przez modlitwę różańcową o godzinie 20.30. Każdego dnia będziemy również publikowali rozważanie lub homilię, pomagającą zrozumieć teksty czytań z liturgii mszalnej. Niech Pan da nam wszystkim siły i okaże swoje miłosierdzie nad nami.
PRAGNIENIE NA PUSTYNI
Czytania mszalne: Wj 17,3-7; Ps 95 (94), 1-2. 6-7c. 7d-9; Rz 5, 1-2. 5-8; J 4, 5-42
Jak niesamowicie podobne jest to, co przeżywamy dzisiaj do tego, co spotkało Izraelitów na pustyni. Lud pragnął tam wody, umierał z pragnienia. Możemy sobie wyobrazić – upał, żar lejący się z nieba, trzeba iść po rozgrzanym piachu, na horyzoncie nie widać żadnej oazy.
My też jesteśmy na pustyni, zachęceni do tego, by nigdzie nie wychodzić bez potrzeby. I pragniemy! Pragniemy Chrystusa w Eucharystii. Tęsknimy za Nim. Możemy wprawdzie obejrzeć Mszę świętą w telewizji, wysłuchać jej w radiu. Jeśli jesteśmy w stanie łaski uświęcającej, mamy prawo przyjąć Komunię świętą na sposób duchowy. Tego wymagają od nas środki bezpieczeństwa wprowadzone przez Kościół i państwo, by ustrzec nas i naszych bliskich przed rozprzestrzenianiem się wirusa. Musimy się im podporządkować, bo w ten sposób spełniamy przykazanie miłości bliźniego: „Miłuj swego bliźniego, jak siebie samego”. A to miłość jest wypełnieniem wszelkiego Prawa.
Ale czujemy ten wielki brak. Zostaliśmy jakby odcięci od źródła Właśnie po to: by poczuć pragnienie, by powiedzieć: „Chcę się nakarmić!”, by zrozumieć lepiej: „Eucharystia jest dla mnie ważna!” Wierzę, że kiedy plaga ustąpi, przyjdziemy tłumnie do kościołów z większą jeszcze miłością i wiarą. Ufam, że wtedy nie będziemy już przeżywali Mszy świętej ze skwaszoną, smutną miną. Bo będzie ona dla nas ukojeniem w strachu, będzie nasyceniem i umocnieniem w dalszej drodze.
Zastanawialiście się kiedyś, po co zasłania się krzyże w V Niedzielę Wielkiego Postu? Dlaczego przez prawie 2 tygodnie nie wpatrujemy się w Ukrzyżowanego Jezusa? Właśnie po to: by spotęgować w nas pragnienie. „Odsłońcie, chcę Go uwielbić!”, „Pokażcie mi mojego Pana, chcę Go ucałować ze czcią i miłością!”
Trwamy na pustyni. Nie przez przypadek okres Wielkiego Postu jest nazywany Czasem Pustyni. Izraelici szli przez nią do Ziemi Obiecanej. Jezus pościł na niej przez 40 dni i pokonał szatana. Pustynia jest pewnym etapem, kamieniem milowym na drodze do raju: „ziemi mlekiem i miodem płynącej”. Mogą się tu dokonywać wielkie rzeczy. Nie naśladujmy tych, którzy szemrali przeciw Bogu, ciągle narzekali, wyrażali swoje roszczenia. „Myśmy się spodziewali, że będzie łatwo, miło i przyjemnie”. Idźmy za przykładem Jezusa, który mimo że było trudno, mimo że był głodny i osłabiony, umiał jasno i wyraźnie powiedzieć: „Idź precz, szatanie!” A wcześniej: „Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych”.
Przyjmijcie dwie wskazówki, jak poradzić sobie na pustyni w waszym domu:
(1) Nie grzesz! Tym bardziej trwaj teraz w wierności Bożym przykazaniom, w stanie łaski uświęcającej. Bo to, że szatan będzie cię bombardował pokusami i podsuwał je w bardzo atrakcyjnej formie, jest pewne. Miał czelność i odwagę przystąpić do Syna Bożego, przystąpi i do ciebie. Nie dyskutuj z nim!
(2) Słuchaj Boga! Rozmawiać masz nie ze złym duchem, ale z Panem. Mądrze wykorzystaj czas. Niech w planie twojego dnia znajdzie się chwila na modlitwę osobistą. Na stronie internetowej naszej parafii znajdują się odnośniki do wartościowych tekstów i rozważań. Są na nich dostępne refleksje, które dotyczą codziennych czytań mszalnych. Takie drogowskazy, których nie wolno lekceważyć, by się nie pogubić. Można również skorzystać z tekstów Drogi Krzyżowej i Gorzkich Żali, by rozmyślać nad Męką Jezusa, którą ten poniósł za nasze grzechy.
Może w tym czasie podejmiemy wspólną, rodzinną modlitwę? A kiedy zaraza ustanie, ramię w ramię pójdziemy na Eucharystię, by tam okazać swoją wdzięczność? Przed nami czas nawrócenia, święty czas. Nie zmarnujmy go! Niech słowo Boże nas jednoczy, scala. Niech ustaną waśnie i spory między nami, a zakróluje miłość i szacunek wzajemny.
Na koniec pragnę was zostawić z przykładem życia św. Rocha, przez którego przyczynę modlimy się codziennie przed błogosławieństwem. Był on człowiekiem ofiarnym, pomagającym zakażonym przez wirusa dżumy. W Piacenzie sam zachorował. Odczuwał straszny ból. Krzyczał w nocy. Mieszkańcy stwierdzili, że jest obłąkany i na noszach wynieśli go najpierw poza bramę szpitala, a potem wyrzucili za miasto.
Roch o własnych siłach dotarł do opuszczonego szałasu w lesie. To była jego pustynia. Ale Pan o nim nie zapomniał. Gdy widział jego pragnienie, dał mu źródło, które w cudowny sposób wytrysnęło obok chatki. A w jaki sposób mógł zaspokoić swój głód? Jedzenie Rochowi przynosił codziennie pies, należący do miejscowego bogacza. Któregoś dnia ów bogaty człowiek ruszył za zwierzęciem. Gdy zobaczył ciepiącego świętego, postanowił mu pomóc. Zrzucił wytworne szaty i na ulicach miasta błagał o jałmużny dla Rocha. Dzięki temu wrócił on do pełni sił i wyzdrowiał.
Pustynia dla Rocha była katorgą, kojarzyła się negatywnie. Ale dzięki temu tak widoczne było na niej działanie łaski Bożej.
Nasz patron wyruszył w stronę ojczyzny, ale szybko po raz kolejny trafił na pustynię. Tym razem nazywała się ona „więzienie”. Został oskarżony o szpiegostwo. Przebywał za kratami 5 lat. Torturowany, bity, poniżany. Czy Pan go opuścił, zapomniał o nim? Absolutnie nie! Przed samą śmiercią przysłał kapłana, który go wyspowiadał i udzielił mu Komunii świętej – Chleba Eucharystycznego, będącego pokarmem na życie wieczne! Teraz już nie było w nim nienasyconego pragnienia. Wszystko zostało uciszone i zaspokojone. Pan to sprawił.
Kochani! Trwajcie w wierze i bliskości z Bogiem! Nie zerwijcie z Nim więzi, nawet jak będzie taka pokusa! On jest tak potężny, że będzie działał cuda na waszych pustyniach. I doprowadzi was do Ziemi Obiecanej. Obyśmy wszyscy, po trudach, mogli się w niej spotkać!