Bierzmowanie

Strona główna » Bierzmowanie < Wróć
30 03.2020

Bierzmowanie

Przeżywamy nasze misje i podejmujemy wyzwanie: jak przeczytasz rozważanie, wyślij je do kilku osób. W całości, albo tylko to zdanie, które do Ciebie przemówiło. Dzięki Tobie Słowo Boże będzie zataczało coraz szersze kręgi. Ślij nie tylko do ludzi mocno związanych z Kościołem, ale też do tych, którzy są od Niego daleko, są uprzedzeni, zranieni. Może sięgną. Czas jest nadzwyczajny. Wymaga więc niestandardowych, odważnych decyzji i środków. Do dzieła!

 

Wtorek (31 marca): BIERZMOWANIE

Bierzmowanie inaczej nazywa się sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej. Jak coś jest dojrzałe, to jest dobre, to smakuje. Z przyjemnością idzie się do sadu, w którym z gałęzi zwisają czerwone, dorodne jabłka, czereśnie i gruszki. Radością napełnia się serce rolnika, który w ogrodzie znajduje dojrzałe warzywa, a na polu – pełne kłosy zbóż, gotowych do skoszenia.

Tak samo Bóg z radością  patrzy na dojrzałe serce człowieka, które jest pełne darów Ducha Świętego, wykorzystywanych w podejmowaniu decyzji i codziennym życiu.

I teraz dochodzimy do momentu najtrudniejszego w tej refleksji. Wiemy bowiem dobrze, że często serca kandydatów do bierzmowania takie nie są. W zamian pełno w nich ironii, przywiązania do spraw światowych, do używek. Dużo tam pomysłów, jak komuś sprawić przykrość, jak go wyśmiać, jak zranić. Mówiąc językiem dzisiejszego I czytania – w sercu zamieszkały węże o jadzie palącym, które kąsają i wypluwają z siebie zabójczą substancję. A dary od Ducha Świętego jakby schodzą „do podziemia”, na dalszy plan.

To jest podstawowa bieda tych młodych ludzi, i nie tylko ich. Jest wielu starszych, którzy zatracili w sobie łaskę bierzmowania na rzecz przyjęcia tych „gadów” do swojego wnętrza. Okazują, jakoby było im z tym dobrze, ale… nie jest tak. Boli ich sumienie, mają wyrzuty, gdy grzeszą. Raniąc innych, zadają ból samym sobie. I nie mają pojęcia, co z tym zrobić. Niektórzy podejmują nawet szlachetne postanowienia, gdy żona nakrzyczy, gdy nauczyciel przyłapie. „Już nie będę” – pragną zdeptać w sobie „węża”. Ale w tym samym momencie zostają zaatakowani z innej strony. Próbują znowu, skupiają się na walce. I wtedy wychodzą z nich 3 kolejne wady, które ich boleśnie kąsają.

Sytuacja bez wyjścia? Absolutnie nie! Pan mówi Mojżeszowi: „Sporządź węża i umieść go na wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego, zostanie przy życiu”. Wydaje się to szaleństwem… „Jak to? Tu mnie atakują ze wszystkich stron, a ja mam patrzyć na jakąś rzeźbę?” – mogliby zapytać Izraelici. „A co masz do stracenia?”

I stało się – kto spojrzał na miedzianego węża, był ocalony.

Tym, który został wywyższony na wzór węża na pustyni, jest nasz Zbawiciel, Jezus. Wisi nad ziemią i z wysokości krzyża spogląda na nas, grzeszników. Twoja dojrzałość objawi się w tym, że w końcu popatrzysz na Niego. Przestaniesz toczyć bezsensowną, nierówną walkę z grzechem na własną rękę.

Kiedy zdecydujesz się skierować wzrok na Jezusa, to najpierw doświadczysz Jego miłosiernego spojrzenia, pełnego akceptacji i poszanowania dla ciebie. I zrozumiesz, że te wszystkie „węże” grzechu są pod Jego krzyżem martwe, zgładzone przez Krew wypływającą z Jego ran. Już nieszkodliwe. Już niegroźne. Już pozbawione jadu.

Przy krzyżu poznajemy Boga, który ma imię „Ja jestem”. On ciągle jest przy tobie. Cały czas gotów, by cię wysłuchać, by prowadzić. Nawet jak się oddaliłeś, uciekłeś przed Nim, albo (o zgrozo!) zdecydowałeś się Go zabić w sobie, On jest. Nie wiem, jak przeżywacie ten trudny czas światowej walki z koronawirusem, ale jestem przekonany, że dojrzałe dziecko Boże nie zapomni teraz o Chrystusie. Patrz z wiarą na Niego, to ten „jadowity” wirus, śmiercionośny, straszny, nie wyrządzi ci krzywdy!

 

Czy święty Roch przyjął bierzmowanie? Nic o tym nie wiadomo. Ale gdy został zarażony dżumą, znosił to mężnie. A jak wyzdrowiał, wrócił do mieszkańców Piacenzy, którzy wyrzucili go ze swojego miasta. I wszystkich uzdrowił. Pokazał tym samym swoją cierpliwość, łagodność, przyniósł im pokój i podzielił się miłością. To wszystko są dary i owoce Ducha Świętego. Roch żył jak dojrzały, świadomy, kochający Boga i ludzi bierzmowany.

Św. Rochu, wyproś łaskę odważnego wyznawania i bronienia swojej wiary dla tych, którzy przyjęli sakrament dojrzałości chrześcijańskiej!