Doskonały żal

Strona główna » Doskonały żal < Wróć
16 03.2020

Doskonały żal

Rozważanie do Liturgii Słowa z 17 marca 2020

Dn 3, 25. 34-43; Ps 25 (24), 4-5. 6 i 7bc. 8-9; Mt 18, 21-35

https://brewiarz.pl/iii_20/1703p/czyt.php3

 

Azariasz modli się pośród ognia. Został wrzucony do rozpalonego pieca za złamanie zakazu królewskiego. Oddał cześć Bogu jedynemu, odmówił złożenia pokłonu przed rzeźbą przedstawiającą władcę babilońskiego.

Wszystko dzieje się w niewoli, daleko od ojczyzny, daleko od Świątyni. Izraelici nie mają gdzie składać ofiar. Najświętsze miejsce zostało im zabrane i zbezczeszczone. Ołtarz rozwalono. Księgi święte spalono. Są na wygnaniu i tęsknią.

My też zanosimy swoje błagania pośród „ognia”, jaki trawi cały świat. Na razie mamy jedynie ograniczony dostęp do ołtarza i komunii świętej. Kto chce, może przyjść. Kościoły nie są zamknięte. Jest szansa, by się wyspowiadać, adorować Chrystusa, modlić się w Jego domu. Ale co będzie za kilka dni, za tydzień – nie wiadomo. Nie wiemy, czy doświadczenie uprowadzonych Izraelitów nie stanie się nam jeszcze bliższe…

Co więc możemy w tym czasie Panu ofiarować? Duszę strapioną i uniżonego ducha. Teraz jest moment odkrywania w sobie szczególnego daru Ducha Świętego – bojaźni Bożej. Nie chodzi tu absolutnie o strach przed Bogiem. Idzie o to, żeby się bez reszty Jemu oddać i szukać we wszystkim Jego oblicza, Jego woli. A jednocześnie by wystrzegać się najmniejszego nawet zła.

Mamy wiele czasu, by uświadomić sobie swoją grzeszność i by w końcu wzbudzić w sobie szczery akt żalu doskonałego. Co to znaczy? Zapłacz nad swoim grzechem, odetnij się od Niego, bo On rani Chrystusa. Bo przyczynia się do Jego śmierci. Pomyślałeś kiedyś w taki sposób? Ukryłeś się przed wszystkimi. Złamałeś przykazanie. Nikt cię nie upomniał. A Jezus otrzymał z tego powodu kilka bolesnych razów biczami.

Żal doskonały łączy się z obrzydzeniem sobie grzechu: „Ja już nie chcę w to plugastwo wchodzić!” Z takim żalem warto przystępować do spowiedzi świętej. Taki żal jest konieczny do zbawienia w przypadku niebezpieczeństwa śmierci, gdy nie ma przy mnie kapłana, który mógłby mnie rozgrzeszyć.

Do takiego żalu wzywał konających św. Roch. To było jego powołanie jako człowieka świeckiego: doprowadzić człowieka do nawrócenia! Wzór takiego żalu zostawił nam dobry łotr, któremu Jezus darował wszystko, gdy ten powiedział: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”.

Żal to nie jest tylko warunek dobrej spowiedzi. To modlitwa o przebaczenie mi dziesięciu tysięcy talentów mojego długu. Nigdy bym go sam nie odpracował, gdyby miłosierdzie Boże mnie nie wspomogło.

W „ogniu” koronawirusa żałujmy za nasze nieprawości. Za wszystkie. Bo ukochaną osobę boli nawet niewielkie zło. Nie katujmy Chrystusa. Wróćmy do Niego!