Przykłady pociągają

Strona główna » Przykłady pociągają < Wróć
17 03.2020

Przykłady pociągają

Rozważanie do Liturgii Słowa na środę 18 marca 2020

Pwt 4, 1. 5-9; Ps 147B, 12-13. 15-16. 19-20; Mt 5, 17-19

https://brewiarz.pl/iii_20/1803p/czyt.php3

Z ostatnich dni chyba najbardziej zapadł mi w pamięć i serce obraz mamy, która razem z córką odprawiała Drogę Krzyżową przy stacjach w naszym kościele. Przechodziły od jednego obrazu do kolejnego, razem rozważając cierpienie, mękę i śmierć Jezusa. Może dlatego tak mi to utkwiło, że zobaczyłem coś takiego pierwszy raz w życiu (!)

Jestem za to bardzo wdzięczny. Bo naprawdę świadectwa rodziców nikt nie zastąpi. Nawet gdyby próbował – będą to jedynie tanie zamienniki.

Dzisiaj w I czytaniu słyszmy wyraźne wezwanie do zachowywania przykazań. Wtedy w niedzielę pomyślałem, że ta mama w niesamowity sposób pokazała córce, jak wygląda droga do nieba. Jak jest trudna, jak pełna przeszkód. Ale w tej nauce nie zatrzymała się na tym. Swoją postawą powiedziała jej: „Będę na tej drodze z tobą. Jezus nas poprowadzi i wzmocni. Ustawi drogowskazy. Damy sobie radę”.

Dlaczego mamy wypełniać przykazania, które kojarzą się nam jedynie z nieprzyjemnymi zakazami? Bo one są naszą mądrością. Kto wypełnia Dekalog, jest człowiekiem mądrym. Kto tego nie robi, zupełnie odwrotnie: popełnia głupotę.

W jaki sposób je wypełniać? Dekalog to dziesięć słów, które po brzegi mają wypełnić moje serce. Wtedy będą ze mnie wychodziły pobożność, szacunek do życia, do czystości. Życzliwe słowo i poszanowanie dla bliźniego będą moim chlebem powszednim. Będę obficie owocował. Nikogo nie struję złem.

Jednym z najważniejszych zadań w naszym życiu jest nauczenie przykazań „swych synów i wnuków”. Nie chodzi oczywiście tylko o to, by wykuli je na pamięć. Oni mają zobaczyć, że ja tym żyję i jestem szczęśliwy. Idąc po krwawych śladach, cierpiąc – jestem szczęśliwy. Upadając i boleśnie się raniąc – jestem szczęśliwy. Bo wiem, dokąd idę. Bo mam przekonanie, że jestem na właściwym szlaku i nie błądzę.

„Słowa uczą, przykłady pociągają” – ta stara łacińska zasada sprawdza się i dzisiaj. Przykład nauczyciela, wykładającego materiał z pasją, pociąga uczniów. Przykład księdza, autentycznie głoszącego słowo, pociąga wiernych. Przykład wolontariusza, oddającego swoje zdolności na służbę biedakom, pociąga innych do czynienia dobra.

Tak samo: przykład rodzica, modlącego się, pociąga dzieci. Nawet jeśli zewnętrznie się buntują, wewnętrznie czują przynaglenie. Tego obrazu nikt z nich nie wykasuje.

Mocne wrażenie od 5 dni robi na mnie pusty kościół, w którym spotykam się z księżmi, by odmawiać różaniec. Punkt 20.30, w jednej ławce, wpatrzeni w wizerunek naszej Matki. Nie piszę tego by się chwalić. Ja teraz zaczynam lepiej rozumieć czym jest kapłaństwo: bycie mimo wszystko z Bogiem i do dyspozycji Boga! Kiedy wszystkie akcje i wymyślone inicjatywy zostały zawieszone bądź odwołane, modlitwa trwa. Na nią nie ma mocnych! Żaden wirus, żadna katastrofa tego prawa nam nie odbierze. To jest nasz przykład i nasze trwanie na drodze przykazań, na drodze miłości.

Prosimy, módlcie się za nas, na podobieństwo św. Rocha, który przykładem swojej modlitwy pociągał innych do Pana. Stąd też czerpał siłę, by przestrzegać przykazań i czynić miłosierdzie. Kto to „wypełnia i uczy wypełniać, będzie wielki w królestwie niebieskim”. Najwięksi nie są ci, którzy dużo działają, ale ci, którzy się dużo modlą!