Zwiastowanie Pańskie. Posłuszeństwo.

Strona główna » Zwiastowanie Pańskie. Posłuszeństwo. < Wróć
24 03.2020

Zwiastowanie Pańskie. Posłuszeństwo.

 

Rozważanie na Uroczystość Zwiastowania Pańskiego

Czytania: https://brewiarz.pl/iii_20/2503/czyt.php3

 

Wielkim problemem dzisiejszych czasów jest brak posłuszeństwa. Dzieci i młodzież nie są posłuszni rodzicom i nauczycielom, kierowcy – przepisom ruchu drogowego, grzesznicy – nakazom Dekalogu i przykazań kościelnych.

Słowo „posłuszeństwo” to ciekawa zbitka słowna. Jest to działanie, jakie podejmujemy po słuchaniu. Pewna pozytywna zmiana, która zachodzi na skutek czyjegoś napomnienia, rady, wskazówki. No właśnie – słuchanie. Tylko że my raczej nie lubimy słuchać. Wolimy gadać – dużo, nieprzemyślanie, w emocjach, nerwowo. Słowa płyną z ust jak wartki potok, który niszczy wszystko, co napotka na swojej drodze. Dopóki tego nie zatrzymamy, nie będzie niestety mowy o posłuszeństwie. Będziemy niepokorni wobec wszystkich, którzy spróbują zwrócić nam uwagę. Nie przyjmiemy od nich mądrości. A w zamian zalejemy ich wulgaryzmami, raniącymi słowami, krzykiem, swoim widzimisię.

Dzisiaj wydaje się nam, że musimy głośno wołać, bo inaczej świat nas nie przyjmie. Chcemy być jak władcy państw, którzy znajdują upodobanie w prezentowaniu rakiet, karabinów i żołnierzy. Są silni, wielcy. I głusi na apele: „Nigdy walk, nigdy wojny, bo to przyniesie jedynie cierpienie i śmierć”. Oni wiedzą swoje, walczą o swoje.

A Jezus mówi nam wyraźnie – nie oni posiądą ziemię! Ale ci, którzy potrafią zamilknąć, siedzieć cicho i słuchać: Boga, starszej osoby, kogoś doświadczonego. I iść za ich słowami, które rozwijają myślenie i poszerzają horyzonty.

Wyobraź sobie, że jesteś w górach. Na początku nie widzisz nic poza lasem, suchymi gałęziami, trawą. Potem odsłaniają się twoim oczom szczyty. Przechodzisz dalej i nagle… stajesz wmurowany w zachwycie. Skaliste szczyty otaczają cię z każdej strony, w dole znajduje się lazurowy staw, ptak podbija się do lotu. Nigdy byś tego nie zobaczył, gdyby nie trud, gdyby nie kolejne kroki, jakie postawiłeś. Mimo że myślałeś: „To bez sensu, nie chcę mi się”, i już byłeś bliski rezygnacji.

Tak samo z posłuszeństwem – ono zostanie wynagrodzone. Bo człowiek posłuszny rozwija się i idzie naprzód dzięki radom wcielanym w swoje życie. Nie uznaje, że już wszystko wie i nie należy mu pod żadnym pozorem zwracać uwagi. Jest otwarty na krytykę swoich zachowań i gotów do zmiany, gdy ktoś uświadomi mu, że błądzi. Otwierają się wtedy przed nim nowe perspektywy, nowe szanse.

 

Maryja jest najposłuszniejsza. Kogo słucha? Najpierw posłanego przez Pana archanioła Gabriela, który tłumaczy Jej, że została wybrana spośród wszystkich niewiast na ziemi. Mogłaby powiedzieć: „To niemożliwe”, ale wtedy być może nie usłyszałaby słów: „Dla Boga nie ma nic niemożliwego” (Łk 1,37). Nie buntowała się, nie wypierała. Weszła całą sobą, z pełnym zaangażowaniem, w zleconą misję. Nazwała siebie „służebnicą”, a dosłownie „niewolnicą Bożą”. I zadeklarowała: „Niech mi się stanie według słowa twego” (Łk 1,38b). A ile razy tobie się udało z taką ufnością oddać w ręce Boga? Uwierzyć, że skoro On zaplanował i skoro powiedział, to tak będzie!

Potem słucha Syna, bo widzi Jego mądrość. Choćby w chwili, gdy został w Jerozolimie w świątyni i nauczał (!) uczonych w Piśmie (por. Łk 2,41-50). Dwunastoletni chłopiec tłumaczył święte księgi tym, którzy znali je na pamięć! Czemu? Bo to ten dwunastoletni chłopiec był Bogiem, który natchnął autorów tych tekstów. On był Słowem – żywym, działającym, przemieniającym. „Słowo ciałem się stało” (J 1,14a) – czyż nie? I był na tyle przekonujący, że oni siedzieli i słuchali Go z zapartym tchem.

Najważniejsze: On ciągle tak przemawia. Nie słyszysz? Przez żonę, która setny raz krzyczy: „Nie pij, bo mnie krzywdzisz!” Przez księdza przy ambonie i w konfesjonale, który udziela pouczenia i zaprasza do pracy nad grzechem. Przez nauczyciela, który napomina: „Nie biegaj, bo stanie się tragedia”. Przez babcię, która z troską pyta: „Czemu nie idziecie na Mszę świętą, przecież jest niedziela…” Przez Słowo Boże każdego dnia odczytywane w kościele i tłumaczone na kazaniu. To też forma pokutowania – zrobić nie to, co mi się podoba, ale to, co prowadzi do dobra i podoba się Panu.

Do dzieła! Bądź posłuszny Temu, który chce dla ciebie tylko dobra i z Nim idź do przodu. Nie bądź gruboskórny, ale wrażliwy.